Pojechaliśmy we dwójkę na krótki rower. Połówek na Kaspra rowerze, Kasperka na taty. Kierunek: Leszczyny. Wyszło 15,24 km.
Rowerek miał być krótki, na rozruszanie stawów. W planie były poza tym inne zajęcia, więc i czas nie pozwalał na coś dłuższego.
Do bramki odprowadził nas Dredo - sznaucer średni pieprz i sól, rówieśnik naszego Kaspra.
Tradycyjnie pojechaliśmy na Mąchocice, dalej drogą nr 745, dość ruchliwą. Za Połówkiem Mąchocice, a w oddali góra Radostowa.
Na drodze przed Leszczynami gdzieś miedzy 8 a 9 km Połówek zjeżdżając z góry złapał gumę w tylnym kole. Pierwsza złapana guma na Kasprowym rowerze, i oczywiście trafiła na Połówka - specjalistę w tej dziedzinie:). Kasperka przed kościółkiem w Leszczynach.
Resztę trasy Połówek potruchtał z rowerem [vivat nasze bieganie!], Kasperka jechała rowerkiem, czekając na niego. O i Połówek w całej swojej okazałości.
Plansza postawiona w Cedzynie przed wejściem na tamę, przy niej Kasperka czekała na swego Połówka.
Widok na zalew w Cedzynie skuty lodem. Po drugiej stronie plaża, na której Kasperka chodziła się kąpać w dzieciństwie, z rodzicami, siostrą i nie tylko. Wypatrzyliśmy czterech chłopaków, którzy rowerem wjeżdżali na lód.
I Kasperka jedzie przez tamę - 13 km naszej jazdy.
Droga dalej już ciężka: śnieg, woda, ciapa, błoto. Do tego krzaczka dojechałam rowerem, a tam Andy czekał na mnie i poszliśmy razem pieszo prowadząc nasze rumaki.
W tym miejscu jest kładka, którą od zawsze pamiętam, teraz była śliska.
Od tego miejsca już było blisko do domu, do którego dotarliśmy po z opóźnieniem 1 godzinie i ponad 40 minutach. Ale i tak było fajnie.
PODSUMOWANIE
Trasa: Wola Kopcowa - Mąchocice - Leszczyny - Cedzyna - Wola Kopcowa.
Całość 15,24 km.
Tu tradycyjny zrzut z ENDOMONDO.
Do bramki odprowadził nas Dredo - sznaucer średni pieprz i sól, rówieśnik naszego Kaspra.
Tradycyjnie pojechaliśmy na Mąchocice, dalej drogą nr 745, dość ruchliwą. Za Połówkiem Mąchocice, a w oddali góra Radostowa.
Na drodze przed Leszczynami gdzieś miedzy 8 a 9 km Połówek zjeżdżając z góry złapał gumę w tylnym kole. Pierwsza złapana guma na Kasprowym rowerze, i oczywiście trafiła na Połówka - specjalistę w tej dziedzinie:). Kasperka przed kościółkiem w Leszczynach.
Resztę trasy Połówek potruchtał z rowerem [vivat nasze bieganie!], Kasperka jechała rowerkiem, czekając na niego. O i Połówek w całej swojej okazałości.
Plansza postawiona w Cedzynie przed wejściem na tamę, przy niej Kasperka czekała na swego Połówka.
Widok na zalew w Cedzynie skuty lodem. Po drugiej stronie plaża, na której Kasperka chodziła się kąpać w dzieciństwie, z rodzicami, siostrą i nie tylko. Wypatrzyliśmy czterech chłopaków, którzy rowerem wjeżdżali na lód.
I Kasperka jedzie przez tamę - 13 km naszej jazdy.
Droga dalej już ciężka: śnieg, woda, ciapa, błoto. Do tego krzaczka dojechałam rowerem, a tam Andy czekał na mnie i poszliśmy razem pieszo prowadząc nasze rumaki.
W tym miejscu jest kładka, którą od zawsze pamiętam, teraz była śliska.
Od tego miejsca już było blisko do domu, do którego dotarliśmy po z opóźnieniem 1 godzinie i ponad 40 minutach. Ale i tak było fajnie.
PODSUMOWANIE
Trasa: Wola Kopcowa - Mąchocice - Leszczyny - Cedzyna - Wola Kopcowa.
Całość 15,24 km.
Tu tradycyjny zrzut z ENDOMONDO.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz