Dziś dwa mosty zaliczone, a przy tym rekordzik dystansowy:)
Początek "przedbiegu" za szybki, bo przez pierwsze 2 kilometry ból
"piszczeli" lewej nogi Kasperki, chyba niedotlenienie mięśni. Po
zwolnieniu tempa, ból minął:). Dwie długie górki biegowo zdobyte:):
pierwsza od 8,5 km długości 1,6 km druga "ostrzejsza" 1 kilometrowa na
10-11 kilometrze. Najlepiej biegowo czułam się od 8,5 km :), wpadłam
rytm. Z czasem się nie "gonię" do wizyty u lekarza i zrobieniu badań.
Banan biegowy jest:):) i to najważniejsze dla mnie:) Dziś po raz pierwszy mierzyłam tętno podczas biegu.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz