W sobotę wybrała się Kasperka na dłuższy rower z Połówkiem. Zrobiliśmy 82,40 km. I fotorelacja z wyprawy, ale fotki ze smartfona, bo Połówek wziął aparat ale nie włożył bateri... wrrrr. Nie dała sobie Kasperka humoru zepsuć. Pogoda słoneczna, ale wietrzenie bardzo. Drogi wszelkie zaliczone, lepsze i gorsze asfaltów ki, drogi leśne, polne , piach…:):) bo to co najlepiej Kasperka lubi to penetracja rowerem obszarów jej nieznanych:) i kodowanie dobrych chwil:)
W sobotę Połówki wyjechały o 11stej. Tym razem pojechaliśmy na północ od Torunia. Zapraszam na wirtualną wycieczkę:)
W sobotę Połówki wyjechały o 11stej. Tym razem pojechaliśmy na północ od Torunia. Zapraszam na wirtualną wycieczkę:)
----------
Pierwszy krótki przystanek "wymusiły' na Kasperce, o takie o to rogacze.
Tak jak Kasperka zaciekawiła się kozami tak i kozły zainteresowały się Kasperką:). W sakwie miała Kasperka marchewki, więc... poczęstowała nimi kozły.
Kozły były odważniejsze niż kozy i chrupały marchewki aż miło, a marchewki...hihi były "luksusowe" bo obrane:)
Potem pojechaliśmy dalej przez Turzno, do Kamionek Dużych,gdzie Kasperka pstryknęła fotkę Połówkowi przed jeszcze czynnym XIX wiecznym młynem parowym.
A następnie rowerowaliśmy drogą leśną, po drodze natknęliśmy się na nieczynny już most kolejowy i Kasperka tup tup.. wspięła się na niego.
Śliczną leśną drogą....
dojechały Połówki do Kiełbasiana.
W Kiełbasinie przywitał nas śliczny mały kościółek - gotycki Narodzenia NMP z pierwszej połowy XIV w., salowy z wieżą od zachodu, murowany z kamienia polnego i cegły.
Wokół kościółka zadbany cmentarz. Połówek odpoczywał, i planował dalszą trasę (a i tak pomylił kierunki :) a Kasperka poszła obejrzeć cmentarzyk, bo lubi oglądać stare nagrobki.
Tym razem wypatrzyła o takiego aniołka na grobie małej dziewczynki Ani [nagrobek z 1926 roku].
O 14 stej w Mlewie siadły Połówki nad małym jeziorkiem [ jedno z 5 w tej okolicy] i się posiliły. Widoki cudne, choć wietrzysko ciut przeszkadzało sielance.
W Mlewcu Kasperka "polowała" na łabędzia. Wypatrzyła go w polu. Polówek zastrzegł od razu że nie odda swojego chleba łabądkom, [bo za dobry Kropelko :) ]. Nie to nie, i powolutku Kasperka zbliżała się do niego robiąc fotki smartfonem. I z tylu zdjęć, wyszła śmieszna animacja.
W Srebrnikach - kolejny przystanek, by obejrzeć kościółek gotycki pw. Matki Boskiej Śnieżnej z końca XIII w.
I tym razem koło kościołka cmentarz i Kasperka tup tup ... i wypatrzyła ooo takiego anioła z 1912 roku. Tylko nie wiem po co ktoś "ozdobił" hehe tym złotym listkiem tę śliczną samą w sobie figurkę.
Tym razem Polówki miały szczęście do małych zadbanych wiejskich gotyckich kościółków. Trasę " na szybkiego" planowała Kasperka koło północy w piątek.
Kolejny obejrzeliśmy w Orzechowie.
Gotycki kościół św. Marii Magdaleny (XIV w., odbudowany 1685).
z ładnym murkiem z kamieni polnych i drewnianą XIX wieczną dzwonnicą.
i nie byłaby sobą Kasperka , gdyby wokoło nie potupała i nie zajrzała w każdą dziurkę:).
W Orzechowie wypatrzyliśmy fajny domek na drzewie:) i pojechaliśmy dalej ...
do Ryńska - pierwszym obiektem jaki obejrzeliśmy polskie betonowe schrony bojowe z 1939 roku od strony Torunia. Połówek nawet od góry:)
Szkoda tylko, że w środku hmmmm..... same wiecie co:(, a szkoda bo i to warto zadbać.
A w Ryńsku jest co oglądać. Były Połówki tu w zeszłe wakacje z Kasprem, ale już po zmroku jak wracaliśmy z Grudziądza. Tym razem byliśmy o odpowiedniej porze, a naprawdę jest tu co podziwiać.
Najpierw obejrzeliśmy parafialny kościół pw. Świętego Wawrzyńca z 1 poł. XIV w. w stylu gotyckim i renesansowym.
I swoim zwyczajem Kasperka wspięła się na murek:). Kościół znajduje się po jednej stronie wsi, ...
a po drugiej, drugi kościół -neogotycki kościół poewangelicki, pw.Najświętszego Serca Pana Jezusa . Miedzy kościołami znajduje się droga zachowanymi czworakami z l.70 XIX w ...oraz dwór.
Dwór - z XVII wieku należał do rodziny Działyńskich. Po 1945 roku został przebudowany na szkołę.
Wokół rozciąga się park z tablicą pamiątkową poświęconą Mikołajowi z Ryńska oraz kilkoma drzewami - pomnikami przyrody.
Na ławeczce w parku Polówek się już rozsiadł i wyjmował jedzonko, a Kasperka w tym czasie na tuptała się wokoło.
W drodze powrotnej obejrzały Połówki w Ryńsku jeszcze dawną gorzelnię, potem młyn parowy z 1876 r.....
...i pojechały dalej kierując się na Zajączkowo.
W Zajączkowie Polówki obejrzały ruiny kościoła gotyckiego p.w. Św. Jana Chrzciciela z XIV wieku. Ostatnia msza została tu celebrowana w 1864 roku, a rok później walący się dach rozebrano.
Następnie znalazły się Połówki we wsi Dźwierzno, gdzie jest jezioro...
i.. kolejny :):) zadbany kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, gotycki, wzniesiony ok. roku 1300 przez Krzyżaków, którzy wydzielili wówczas tutejszą parafię z chełmżyńskiej.
Bardzo nam się spodobał, gdyż z ciemniejszego "szarego" kamienia został zbudowany.
Kolejną miejscowością przez którą Połówki przejechały było Zelgno. Tutaj Pastorówka
i wielki budynek XIX-wiecznej mleczarni, jest jeszcze stara kuźnia,ale Połówek nie miał już cierpliwości, zresztą zaczęło się ściemniać i poszusowaliśmy najkrótszą drogą do domu. Tutaj Kasperka na jednej fotce udokumentowała Połówkowego "focha" - i postraszyłam że pokaże go Wam, co zadziałało odpowiednim nastawieniem i miną widoczną na fotce:)
Po drodze mieliśmy szczęście i w Zalesiu nad Jeziorem Chełmińskim, podziwialiśmy zachód słońca
... ja z krzesełka ratowniczego:):)
Wyprawa bardzo udana:) i jak widzicie Kasperka sporo się na takich wycieczkach przy okazji na tupta , bo ciekawski z niej stwór:)
Miłego oglądania:)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz