Jezioro Kamionki

Z powodu upałów większość dnia przesiedzieliśmy w domu, ja nad pracą, chłopaki zawzięcie grali na jednym kompie. Ale po 17-stej, gdy upał ciut zelżał, zebraliśmy się i pojechaliśmy się wykąpać nad jezioro.
Kierunek teraz na północ nad Jeziorko Kamionkowskie, oczywiście rowerem.
----------------

A oto fotorelacja.

Pojechaliśmy najkrótszą drogą - na skróty przez pola. Tu moje chłopaki pod kościółkiem w Rogowie. Kaspi nie był zainteresowany nawet zewnątrz go obejrzeć, taki wiek, a my już tu nie raz byliśmy.

W Turznie minęliśmy w  karczmę z XIX wieku i ...

... kapliczkę ze św. Antonim. Kasper niecierpliwił się, że znowu mama coś pstryka. He he, Połówek tłumaczył, że na mamę nie ma sposobu, więc niech nie jęczy, bo to nic nie da.

Następnie ruszyliśmy żółtym szlakiem drogą rowerową. Dokładnie taką samą fotkę robiłam swoim chłopakom w 2010 roku.

Tata starał się rozluźnić atmosferę, więc humor Kasprowi się poprawił. W końcu dotarliśmy do celu - Jezioro Kamionki. Pomimo później pory tłum ludzi nad jeziorem, bo tutaj przy tym jeziorze są domki campingowe i taki mini deptaczek.

Woda ciepła i czysta, stąd atmosfera super. Chłopaki poszli się kąpać, a ja zostałam na straży i z nudów pstrykałam fotki.

Następnie zjedliśmy po lodziku Magnum, baaa chyba z 2 lata go nie jadłam. Ochotę na niego miał oczywiście Kasper, ale sam nie chciał jeść, więc każdy dostał swój.  Potem były kanapki z kurczakiem i pomidorkiem ogórkiem i słodkie morelki.

Następnie wypatrzyłam kaczuszki i poszłam je po fotografować.

Kiedyś byłam tu w maju sama, potem z Połówkiem i wtedy te same kaczki spotkaliśmy, ale były jeszcze takie malutkie.

Teraz są już takie duże i takie ładne:):) i nie boją się ludzi. Połówek nawet z nimi popływał, na chwilę zmienił się w kaczora i zaganiał kaczuszki. 

W końcu i mi Połówek zrobił fotkę.Cudna.

Pogoda była niesamowita i to zmieniające się niebo. Znowu CUDNIE.

A kaczuszki sobie łaziły wśród ludzi... w końcu przyniosłam mój chlebek, dobrze że nie dojadłam, bo znalazły się na niego amatorki.
Nakarmiłam łakomczuchy. Jedna z nich była tak łakoma i odważna, że skakała do mej reki jak "piesek". Dawno nie miałam tyle radości :)

Niestety trzeba było wracać. Ale noc była wyjątkowo ciepła, wiał ciepły wiaterek, dlatego aż miło było szusować do domu.
Po drodze stanęliśmy w Turznie. Za chłopakami Pałac Romantyczny. Fotka nieostra, bo robiona z ręki smartfonem ok. godz. 21.53.

Jeszcze pstryknęłam kapliczkę z XVIII wieku, ale Kaspra już nosiło ....

Oooo, ten zarys to pędzący Kasper - duszek Kasperuszek :)
Dalsza cześć drogi już bez aparatu. Kasprowi bardzo podobał się nocny powrót rowerowy - taka dla niego przygódka.

My trasę znaliśmy na pamięć, jednak trochę się po okolicy ostatnim czasy wyjeździłam, więc drogę wybraliśmy spokojną od aut i najkrótszą.
W domu byliśmy ciut po 22.


PODSUMOWANIE
Trasa: Toruń - Grębocin - Rogowo - Turzno - Kamionki - Turzno - Toruń.
Całość: 39,94 km. 

 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Strona główna

Contact

Get in touch with me


Adress/Street

12 Street West Victoria 1234 Australia

Phone number

+(12) 3456 789

Website

www.johnsmith.com