U znajomych w Chełmży

Kolejny wypad do Chełmży miał tym razem swój cel - działkę znajomych, na których gospodarze organizowali warsztaty zielarskie dla dużych i małych. Niestety, akurat tego dnia mieliśmy wyjątkowe kłopoty z zebraniem się (wrr...), przez co nasz wyjazd strasznie się opóźnił. Na warsztaty ostatecznie nie zdążyliśmy, ale jak się okazało, warto było się ruszyć. 



Zapraszamy do fotorelacji
-------------------------------------------------------------------------

Pogoda wiosenna, zmienna, jak to kwietniu, ale po drodze mnóstwo rowerzystów spotkaliśmy w Lasie Piwnickim na obrzeżach Torunia.

Nie zjedliśmy obiadu w domu, ale zabraliśmy ze sobą wałówkę - bo tak miło sobie zjeść na łonie przyrody. Bardzo to lubimy i polecamy wszystkim...
 
... szczególnie, jak ma się o takie widoczki :)
 
Po drodze, w Lulkowie Kasperka wypatrzyła zajączki na drzewach - jaki fajny wielkanocny pomysł!!! Drzewko z zajączkami przy wejściu na posesję:). Lubimy takie niespodzianki i "realizacje" pozytywnie zakręconych ludzi, bo jest po prostu bardziej kolorowo na świecie:). 
No bo kto spotyka zajączki na krzaku? 
 
Dojechaliśmy na działkę znajomych. Choć już na koniec, ale może dobrze, bo wcześniej gospodyni Emilia robiła warsztaty dla Malusińskich z Rodzicami - dla dzieci wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Z opowieści wiem, że był wypad na łąki i rozpoznawanie ziół, było wspólne robienie sałatki i twarożku z ziołami. Było ognisko z kiełbaskami. 
My jako jedyni przyjechaliśmy na rowerach, ale niestety już było po ognisku. Nie załapaliśmy się na pieczone kiełbaski, ale chlebek z twarożkiem i dobra herbata na nas czekały.

Na pierwszym planie, na fotce nalewki produkcji gospodyni, która też zajmuje się też produkcją domowych leków i naturalnych kosmetyków. Dopiero zaczyna, to jej nowa pasja, ale ma sporo ciekawych książek. Zainteresowało to szczególnie Kasperkę.

Posiedzieliśmy godzinkę i pojechaliśmy dalej, zahaczając o Chełmżę, a dokładnie chcieliśmy zobaczyć najnowsze zmiany - zbudowane zostały pomosty na jeziorze Chełmżyńskim.

Chełmża to urokliwe miasteczko, nie raz już je pokazywaliśmy,  w oddali bazylika konkatedralna i ...

... ładne miejskie kąpielisko. Nie wiem czemu, ale lubię ten mały biały budyneczek, choć niestety zaniedbany.

Tak prezentuje się całość - widok ze starego pomostu.

Piękne jezioro Chełmżyńskie, które należy do największych na Pojezierzu Chełmińskim.

Wracając, po raz pierwszy jechaliśmy fragmentami po nowej drodze rowerowej, która jest jeszcze w budowie.... ale niektóre fragmenty powstały tam, gdzie powinny - obok jest wąska szosa o dużym natężeniu ruchu (zdecydowanie, nie dla rowerzystów).

 Minęliśmy Grzywnę z pięknym kościółkiem.

Mały postój -  na ostatni łyk kawuni. Za Połówkiem dworzec kolejowy w Grzywnie. Takie budynki dworcowe - piękne, ale zaniedbane są tutaj prawie co miejscowość.

Potem szuuu... dalej, mijając kościół w Gostkowie.

Dzień dłuższy no i wiosna, a za Gostkowem wypatrzyliśmy parę bocianią... a

Kasperce udało się "upolować" boćka w locie :)

"Wyrowerowaliśmy" 56,87 km - ogólnie, był to bardzo udany wypadzik rowerowy.



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Strona główna

Contact

Get in touch with me


Adress/Street

12 Street West Victoria 1234 Australia

Phone number

+(12) 3456 789

Website

www.johnsmith.com