Toruński parkrun i lasami nad Wisłę


Od sierpnia 2015 roku organizowane są w Toruniu parkruny. Co to takiego? - to biegi w parku (lesie), z pomiarem czasu na dystansie 5 km, odbywające się co tydzień przez cały rok, oparte na pracy wolontariuszy. Spodobała się nam ta inicjatywa. Tym razem - dla przedłużenia aktywności - połączyliśmy ją spontanicznie z rowerem, urządzając sobie przejażdżkę nad Wisłę.


--------------------
ZAPRASZAMY DO FOTORELACJI



Był to nasz drugi parkrun, i drugi w ogóle w Toruniu. Robiono fotki  i załapaliśmy się na kilku.

Poranne wstawanie jest dla nas ciężkie, tak więc taki bieg - co tydzień o 9.00 - jest dla motywacją do wyjścia i zmian. Dojechaliśmy rowerami na miejsce, zresztą tak samo jak ostatnio.
 
Organizatorzy coś się spóźnili i bieg rozpoczął się po 9.30. Andy zdecydował się ku mojemu zdziwieniu na bieg razem, dopasowując się do mnie.

No i mamy wspólną Połówkową fociszkę tuż po biegu.. Po raz pierwszy biegałam w okularach słonecznych i było całkiem dobrze,.ale...na 3 km poczułam lewe kopytko:((( dwa dni wcześniej przedobrzyłam z ćwiczeniami rehabilitacyjnymi, bo wtedy dało znać: A wydawało się, że już po kontuzji...
 
Po bieganiu zdecydowaliśmy się spontanicznie na rower. A że wyjazd był spontaniczny, to oprócz wody nic nie mieliśmy. Na szczęście, pomimo święta udało nam się znaleźć otwarty sklep. Andy był głodny, jak to on po biegu i wciągnął dwa ciastka ptysiowe, dwa paluchy z makiem, banana i kefirek..
Tak jadł jakby tydzień głodował.

Przy "zatankowaniu" wpadłam na pomysł by pojechać na taras widokowy nad Wisłę, dawno tam nas nie było.
Po drodze stanęliśmy przy starym cmentarzu ewangelicko- olenderskim w Osieku-Łęgi. Robimy grę planszową o ciekawych miejscach w naszym rejonie, miedzy innymi o Olendrach.
 
Dalej pojechaliśmy drogami leśnymi na taras widokowy Wisły.

  Pogoda super, widok nieziemski:)))

Ciut się pokręciliśmy, w tę i we tę...

... poskakaliśmy po kamiorach:) ...

... ciut poleniuchowaliśmy w cieniu pod drzewkiem, ja się porozciągałam :)

Było miło, ale trzeba wracać do domu.

Z powrotem droga prowadziła lasami, fakt - były piaszczyste..., ale las rekompensował.

Widzieliśmy sporo drzew powalonych prze nawałnicę...

... która, 2 tygodnie temu przeszła przez nasze rejony.

...trochę "pobrykaliśmy" i pognaliśmy do domu.

Ostatecznie, wykręciliśmy  46,85 km i przebiegliśmy 5km.
Bardzo potrzebowaliśmy takiego spontanicznego ruchu :)



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Strona główna

Contact

Get in touch with me


Adress/Street

12 Street West Victoria 1234 Australia

Phone number

+(12) 3456 789

Website

www.johnsmith.com